Obecność kobiet na morzu

Kobiety na morzu - przesądy.

Obecność kobiet na morzu od wieków wzbudzała emocje – przesąd mówi, że kobieta na pokładzie przynosi nieszczęście statkowi i załodze, a przecież w czasach starożytnych uważano, że to właśnie kobieta, a nie mężczyzna, ma władzę nad morzem.

Obecność kobiet na morzu od wieków wzbudzała emocje – przesąd mówi, że kobieta na pokładzie przynosi nieszczęście statkowi i załodze, a przecież w czasach starożytnych uważano, że to właśnie kobieta, a nie mężczyzna, ma władzę nad morzem. Wielka bogini Kreteńczyków symbolizowała nie tylko płodność, ale również kierowała drogą słońca i gwiazd oraz chroniła marynarzy na morzu. Egipska bogini Izis utożsamiana była przez starożytnych Greków z boginią marynarzy. Zabobon ten wziął się z czasów, kiedy żeglarstwo było uważane za typowo męskie zajęcie i „nieprzystojne” dla kobiet, które w ówczesnym mniemaniu, na statku by tylko przeszkadzały. W osiemnastym wieku większość anglojęzycznych marynarzy była przyzwyczajona do mówienia na statek ona. „Statek” w niektórych językach jest rodzaju żeńskiego. Ludzie morza utożsamiali, personifikowali statek z kobietą. Obawiano się więc, że obecność innej kobiety na pokładzie wzbudzi jego zazdrość, w związku z czym statek okazałby swój gniew i mogło by stać się nieszczęście. Psycholog Ewa Woydyłło uważa, że ten przesąd ma jednak dość sensowne pochodzenie – w czasach statków z drewna i „marynarzy z żelaza”, gdy wśród wieloosobowej załogi znalazła się kobieta, a statek znajdował się miesiącami na morzu, gdy poziom higieny osobistej opadał, a testosteronu wzrastał, obecność damy mogła przysporzyć tarapatów.

Koczorowski E. „Zwyczaje i Ceremoniał Morski”, Gdańsk 1972, Wydawnictwo Morskie
Woydyłło E. „Odpukaj w Niemalowane”, Twój Styl 1993 Nr 9.