3, 2, 1... piąty etap!

1505/11
fot. Milka Jung

W sobotę o godzinie 21.00 czasu polskiego (15.00 czasu lokalnego) wszyscy zawodnicy ruszyli w piąty, ostatni już etap regat Velux 5 Oceans.

Dzisiaj emocje w Charleston były niesamowite. Dokładnie takie, jakich można się spodziewać w tym finałowym etapie. Adrenalina rosła jeszcze przed startem.

Na wodzie zawodnikom towarzyszyło około 80 jachtów i motorówek z kibicami oraz dziennikarzami. Na pomostach Maritime Centre w Charleston żegnało ich dodatkowe kilkaset osób. Specjalnie dla Gutka przyjechała też liczna grupa Polonii z Charleston, Polacy z Montrealu, Chicago, Nowego Yorku, Toronto i z Hamilton. "Gutkowi" było bardzo miło widzieć rodaków dopingujących go przed ostatnim, finałowym etapem regat. "Dziękuję bardzo, że mnie odwiedziliście, jestem dumny, że mogę być tutaj i was reprezentować, mam nadzieję, że do tej pory was nie zawiodłem i dalej nie zawiodę" – powiedział Polak.

Start znajdował się około 10 mil od mariny, gdzie wcześniej cumowały jachty zawodników. Każda jednostka musiała zatem płynąć około dwie godziny w jedną stronę, tylko po to, by obejrzeć start bezpośrednio z wody. W sumie grupa liczyla okolo 50 osob.

Wszystkie cztery jachty przecięły linię mety w trakcie zaledwie kilku sekund, zatem start wyglądał jakby ścigały się małe łódki, a nie potężne jachty klasy Eco 60. Jako pierwszy linię startu przeciął Active House, dosłownie kilka metrów za nim był Operon Racing. Później Le Pingouin i Spartan. Z kolei na pierwszym znaku kursowym pierwszy zameldował się Chris Stanmore-Major. Warunki były idealne: 15 do 20 węzłów wiatru. Brad Van Liew, Derek Hatfield, Zbigniew "Gutek" Gutkowski i Chris Stanmore-Major postawili wszystkie żagle, załoganci zeszli z pokładów, rozpoczął się finałowy sprint przez Atlantyk. 3.600 mil z Charleston do La Rochelle, skąd osiem miesięcy temu wypłynęły jachty. Pierwszy zawodnik jest spodziewany na mecie po około 12 dniach żeglugi.

To będzie trudny etap, krótki, ale pełen niespodzianek. Zawodnicy będą mogli skorzystać z trybu ukrytego, ale tylko raz, przez 24 godziny. Będzie też można zdobyć dodatkowe punkty na bramce pomiaru prędkości ustawionej pomiędzy szerokością 35° i 20° W, wejście do bramki znajduje się jednak na 48 stopniu długości północnej, więc zupełnie nie po drodze, gdy ktoś chce szybko znaleźć się na mecie. Będzie się działo!

Gutek zawalczy z Derekiem o drugie miejsce w klasyfikacji generalnej wyścigu. Oboje zaczynają ten etap z taką samą liczbą punktów – każdy ma 43. Ten, który przypłynie pierwszy, zajmie drugie miejsce na podium. Nie daj się Gutek! Kapitan Tomasz Cichocki z Olsztyna, który dzisiaj w Sopocie rozpoczął swój wokółziemski samotny rejs bez zawijania do portów życzył Gutkowi szczęścia mówiąc o nim: „To niesamowity, niezniszczalny facet!”. Wierzymy, że po raz kolejny będziemy się mogli o tym przekonać.